poniedziałek, 20 lipca 2015

Karmimy zmysły

Karmimy zmysły tym co mamy w zasięgu ręki, tym co na co dzień nie zawsze jest zauważalne, tym co za darmo i dla każdego. Wytężcie wzrok, słuch, węch... dotykajcie i zasmakujcie :)



 
 

Przygoda z przyrodą. Mamy do dyspozycji podwórko i tereny okołopodwórkowe. Nasza wyprawa do lasu nie powiodła się, ponieważ ilość owadów, gryzących, kłujących, bzyczących była nie do ogarnięcia w związku z czym musieliśmy wrócić... na terny przydomowe :)
I znalazło się co nieco... wąchałyśmy, słuchałyśmy, dotykałyśmy, oglądałyśmy, podglądałyśmy...
Zabawy na świeżym powietrzu to jeden wielki szwedzki stół aby karmić zmysły... ale jest jedna ważna zasada, te wszystkie drobne uciechy trzeba zauważać.


Śpiew ptaków brzmi niemalże nieustannie, jednak aby się w tę muzykę wsłuchać należy na chwilę przystanąć. A słuchane tego ptasiego śpiewu połączone z obserwacją osobnika śpiewającego daje chwilę wytchnienia i relaksu... jak dobry koncert.
Tu żyją
Tu mieszkają


Mamy możliwość podsłuchania urokliwych pisków maleńkich ptaszków
 


biedronka
 Małe żyjątka są również wiernymi sąsiadami i aby je dostrzec trzeba wzrok ku ziemi skierować.



żaba



ćma




pszczoła





 

Otaczająca zieleń serwuje przyjemne zapachy, należy nos w ich kierunku skierować. I tak np. potarty liść orzecha włoskiego niezwykle piękny ma zapach, mała iglasta gałązka również zapachem urzeka, nie mówiąc o kwiatach, które swym zapachem wręcz wabią na odległość :)





 Wczesne ranne godziny dają możliwość biegania boso po rosie, a lipcowa rosa jest niezwykle orzeźwiająca.


Skoszona trawa, zimna woda, błoto, trawa świeża i pachnąca oraz możliwość przekąszenia main prosto z krzaka a wszystko to w otoczeniu, pająków ich mieszkanek, robaków i wielości innych żyjątek :) Pięknie jest










W skrócie tak u nas wyglądało karmienie zmysłów :)

Gdzie jest żuraw ;)



Wpis powstał w ramach projektu Mały Przyrodnik
Wpis powstał w ramach projektu Mały Przyrodnik





6 komentarzy:

  1. wspaniała uczta :)
    Janek szczególnie doceniłby na pewno bieganie na boso
    i oczywiście maliny!
    wyszła Wam piękna galeria letnich przyjemności...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maliny robią furorę :) A bieganie boso dla nas jak oddychanie, choć ostatnie bieganie zakończyło się nadepnięciem na pszczołę i od tego czasu patrzę uważnie gdzie dziewczyny chodzą :)

      Usuń
  2. Cóż za królewska uczta! Mmm Mmmm! Dziewczyny doceniają jak widzę ten znakomity posiłek :D Mnie się szczególnie podoba błoto i rosa na trawie :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rosa była genialna. Zwłaszcza że pięknie już słońce świeciło, było ciepło a ona iskrzyła się na trawie :)

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla nas wszelkie przyrodnicze przygody są rozkoszą dla ciała i ducha :D

      Usuń



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...